HBO przymierza się do stworzenia serialowej wersji ,,The Last of Us" (więcej pisałem o tym na F5). A skoro tak, stanowi to dobry pretekst do wspominków o 10 najmocniejszych stronach jednej z najciekawszych gier survivalowych w dziejach branży
1. Gra studia Naughty Dog posiada tę wyjątkową cechę, że kondensuje w sobie najlepsze elementy „Ludzkich dzieci” Alfonso Cuarona oraz seriali „Utopia” i „Czarnobyl”. Jeśli dodać do tego emocjonujące potyczki z ofiarami infekcji przypominającymi zombie otrzymujemy dystopijny produkt kompletny.
2. Wybitny prolog, który (zwłaszcza na słuchawkach) autentycznie pozwala doświadczyć bezbronności i zagubienia w chwili gwałtownie rodzącej się pandemii i nacierającego zewsząd szaleństwa.
3. Świetny scenariusz, obfitujący wraz z postępami fabuły w liczne zwroty akcji i umiejętne manipulowanie emocjami gracza, to prawdziwy popis iście literackiego warsztatu i wyobraźni. Neil Druckmann spisał się na medal.
4. Cudowna grafika - zarówno jeśli chodzi o zdewastowane tereny industrialne, jak i, a może przede wszystkim, eksplorację natury. Zmodyfikowany silnik „Uncharted 3” naprawdę daje radę.
5. Barwni bohaterowie, którzy w większości dysponują logicznymi motywacjami i własną historią, z którą stosunkowo łatwo się utożsamić i uznać za wiarygodną
6. Przysparzające wielu emocji walki. Któż nie wzdrygnął się przy pierwszym śmiertelnym ataku klikaczy, które dorobiły się już kultu podobnego pamiętnemu Piramidogłowemu z „Silent Hilla”?
7. Pomysłowe interakcje z otoczeniem. Przykładowo: rzucanie w dal cegłówkami, by odciągnąć w ten sposób reagujące na dźwięk potwory daje masę frajdy.
8. W większości przypadków udane próby wplatania w fabułę dylematów moralnych.
9. Gęsty dźwięk, sprawiający że skradając się uważnie nasłuchujemy każdego szelestu i hałasu, mogącego pochodzić od czającego się za rogiem wroga.
10. Towarzyszące całej przygodzie uczucie osaczenia i izolacji, pogłębiające się z każdą kolejną lokacją, jest niezwykłe.
