Lawinę przeróżnych osiągnięć zgrabnie napędzają tutaj efektowne zderzenia, turboprędkości osiągane dzięki nitro, drifty, długie, efektowne wyskoki, jazda do góry nogami czy alternatywne drogi prowadzące do mety. A wszystko to ubrane w naprawdę ładną grafikę.
Są też tematyczne akcenty na planszach, jak choćby wielki robot w Tokio, pomiędzy nogami którego warto przejechać, zaś moje ulubione tory to Alpy, Teneryfa i Wielki Mur Chiński. Wybór samochodów jest bardzo bogaty, a auta z każdej kolejnej z 5 klas są coraz szybsze. Ciekawym rozwiązaniem jest też możliwość - naprawdę fajnie zrealizowana - jazdy motocyklem, w trakcie której prędkość jest dobrze odczuwalna, a szczególną frajdę daje branie ostrych zakrętów.
Całościowo pograłem może z 7 godzin (zdobywając 140 gwiazdek i sprawdzając każdą trasę) i tyle raczej mi wystarczy. Prywatnie, w starciu ze znacznie spokojniejszym i bardziej konwencjonalnym GT Racing 2 tego samego producenta, opowiadam się właśnie za tamtym tytułem. Asphalt 8: Airborne to jednak niewątpliwie bardzo udana, wyzbyta realizmu na rzecz zabawy rozrywka przez duże R. Zresztą wystarczy rzut oka na jakieś... 7 milionów pozytywnych ocen użytkowników.